niedziela, 11 listopada 2012

Miejsce, którego nie ma!

Wakacje 2009 r. Piąty miesiąc ciąży. Jesteśmy z mężem na wakacjach w Łebie. Idziemy na spacer i przypadkowo odkrywamy cudowne, urokliwe miejsce. Rozwalający się pomost na jeziorze Sarbsko. Nie da się na niego wejść, bo jest w połowie zapadnięty.

Zrobiliśmy kilka zdjęć, zachwycaliśmy się widokiem i wróciliśmy do hotelu. Zdjęcie tego pomostu widnieje teraz na moim blogu. Mam do niego szczególny sentyment.

A pomost? Byliśmy go obejrzeć rok później. Z pomostu nie została nawet jedna deska. Zniknął. Zapadł się pod wodę niczym Atlantyda

To zdjęcie jest dla mnie symboliczne. Pokazuje, że pewne rzeczy przemijają nieodwracalnie. I takie momenty trzeba łapać, żeby potem można się było nimi cieszyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz