Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

sobota, 30 listopada 2013

The Avengers

I kolejny komiksowy film polecany przez moją siostrę. Ten dało się obejrzeć! Ba, był nawet całkiem ciekawy. Była akcja, przystojny książę, przystojny facet z młotem (czyżby Thor?), kilku super bohaterów (w tym niestety kapitan Ameryka w swoim 'cudownym' uniformie). Ale przynajmniej było na kogo popatrzeć.

Film był bardziej w moim stylu niż "Captain America", chociaż oczywiście "Avengers" nie należą do nurtu filmów ambitnych. To film czysto rozrywkowy. Niczego innego prócz akcji, wybuchów, strzelaniny oraz efektów specjalnych w nim nie znajdziemy.

piątek, 29 listopada 2013

Kapitan Ameryka

Dostałam od siostry zadanie: obejrzeć kilka komiksowych filmów. Na pierwszy ogień poszedł więc "Kapitan Ameryka". Skończyłam prasować (a było tego całkiem sporo) a filmu mam nadal do obejrzenia godzinę! I nie wiem jak go przebrnąć. Poczekać na kolejne prasowanie, zacząć w trakcie szydełkować czy robić na drutach? Film jest głupi. Głupi i okropnie nudny! Zupełnie nie moja bajka. A jeszcze przede mną 2 filmy z serii. Oby ciekawsze!

piątek, 30 sierpnia 2013

Elizjum

I kolejny film. Tym razem Science fiction. Trudno się rozpisywać na jego temat. To była po prostu dobra rozrywka. Film w miarę spójny (niespójności były do zaakceptowania), wciągający, bez zbędnych dłużyzn czy idiotyzmów. Oglądało się go dobrze.

Blue Jasmine

Kolejny film Woodego Allena. Od kilku lat chodzę namiętnie jego filmy. Z uporem maniaka nadrabiam również zaległości z czasów mojej zupełnej ignorancki tego tematu.

Zakochałam się w "O północy w Paryżu", bawili mnie "Zakochani w Rzymie''. Z podziwem i zaskoczeniem oglądałam "Zeliga".

W "Blue Jasmine" zachwyciła mnie rola Cate Blanchett. Grała niesamowicie! A właściwie nawet nie grała ona po prosu była tytułową Jasmine!

Jednak sam film, chociaż świetny wydał mi się bardzo przygnębiający. Ciężko go potraktować jako dobrą rozrywkę, poruszenie trudnych tematów w żartobliwy sposób.

Film był przejmująco smutny, nie dający nadziei, mówiący o naszych złudzeniach i o tym jak niewielkie szanse mamy na ich spełnienie. Jak bardzo nasze życie jest beznadzieje i jak niewiele możemy zrobić żeby to zmienić. 

Sklep dla samobóców

Kilka tygodni temu byłam w kinie na 'sklepie dla samobójców". I cóż... ciężko nawet to komentować. Film był b e z n a d z i e j n y. Oczywiście jak zwykle nie czytałam żadnych recenzji, ale czytali je znajomi i podobno były bardzo dobre.

Film był smutny, przygnębiający, byle jaki. Właściwie nie wiadomo dla kogo był dedykowany. Była to bajka animowana. Ale nie nadawała się dla dzieci, a młodzież i dorosłych nużyła i męczyła.

Nie polecam!

sobota, 13 lipca 2013

Iluzja

W zeszłym tygodniu dałam się w końcu namówić na pójście do kina na "Iluzję". Film mnie nie zachęcał. Opierałam się więc rękami i nogami żeby na niego nie iść. Zostałam jednak przegłosowana miażdżącą przewagą głosów i cóż było robić? Podporządkowałam się większości i poszłam.

Poszłam i nie żałowałam! Bawiłam się znakomicie. Film trzymał w napięciu, był spójny, ciekawy, trudno było przewidzieć kolejne wydarzenia.

To była znakomita rozrywka. Polecam ten film właśnie w ramach pomysłu na ciekawe deszczowe popołudnie.

niedziela, 2 czerwca 2013

Wielki Gatsby

Obejrzałam 'Wielkiego Gatsby' ok trzech tygodni temu i cały czas zastanawiałam się co mogłabym o tej produkcji napisać.

Powinnam chyba zaznaczyć, że była to pierwsza ekranizacja jaką widziałam i że byłam na filmie 2D.

Film wywołała u mnie bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony były momenty które powodowały że rozszerzałam oczy ze zdumienia i cieszyłam się że zdecydowałam się na pójście do kina. Z drugiej jednak strony były fragmenty (i to kilka) podczas których myślałam, że nie wytrzymam z nudów i byłam bliska wyjścia.

Wszystkie fragmenty przygotowane pod film 3D mnie nużyły. Były zupełnie zbędne z mojej perspektywy. Zbyt głośne, hałaśliwe, zbyt ociekały przepychem i patosem.

Były też jednak wypowiedziane słowa, całe zdania; sposób kręcenia który momentami rzucał mnie na kolana.

Cały czas nie umiem się określić co do tego filmu. Jest to dla mnie film o 'wielu twarzach'.


środa, 1 maja 2013

Intruz

Byłam wczoraj na "Intruzie". Film polecało mi kilka osób mówiąc że jest nawet lepszy niż książka. I cóż... film był niezły, ale dość ckliwy i lekko nudnawy. Nic nowego, nic poruszającego, nic niezwykłego.
Jeśli chodzi o porównanie książka jest dużo, dużo lepsza.

Drugi raz bym go na pewno nie oglądnęła i też prawdę mówiąc nie będę go polecała nikomu kto czytał książkę.

Porównując ten film np z "Niepamięcią" którą oglądałam kilka dni temu, "Intruz" wygląda blado. Oba filmy są z dziedziny SF ale mając wybrać na co warto wydać pieniądze - "Niepamięć" wychodzi z tego porównania obronną ręką. Jest dużo ciekawszy.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Układ zamknięty

I teraz kolejny film... Już od kilku tygodni zastanawiam się czy coś na jego temat napisać. Tym razem film polski: "Układ zamknięty".

Nie będę się bardzo rozpisywać na jego temat. Powiem tylko, że to film naprawdę 'mocny'. Szczególnie, że oparty na faktach! Do tego dobrze zagrany i wyreżyserowany.

Warty zobaczenia!

Niepamięć

Byłam wczoraj na filmie Oblivion - Niepamięć. Film zaskakująco dobry jak na SF.
Nawiązuje do wielu znanych mi filmów tego rodzaju. Są czasami pewne dłużyzny ale do zniesienia.

Poza tym film jest nieprzewidywalny co uznaję za naprawdę duży sukces. Momentami naprawdę zaskakuje.

Jest dość spójny chociaż początkowo wydaje się, że tak nie jest. W trakcie rozwijania się fabuły wiele początkowych 'nieścisłości' staje się jasnych i oczywistych oraz dobrze wkomponowanych w całość filmu.

Polecam jako dobrą rozrywkę. 

Imagine

Byłam w piątek na filmie który mnie zachwycił. Imagine...

Sala prawie pusta. Tylko ja, koleżanka i jeden pan przed nami. Cisza, spokój. Żadnego popcornu, siorbania coli z kubków, rozrywania woreczków z cukierkami. Żadnego zbędnego hałasowania i komentarzy.

Film okazał się niezwykły. Historia opowiada o ludziach niewidomych. Ale także o nas samych. O tym ile widzimy oczami a mimo wszystko jak bardzo jesteśmy ślepi na otaczający nas świat. Jak bardzo potrafimy się zamknąć we własnych lękach, obawach. Jak głęboko możemy zaszyć się w bezpiecznym dla nas świecie. Nie ryzykować ale też nie żyć pełnią życia.

Film bardzo skupia się na dźwiękach. Uwrażliwia na nie. Dlatego tak ważne jest żeby oglądać go w odpowiednich warunkach bez zbędnych 'przeszkadzaczy'. To film idealny do obejrzenia w kameralnym małym kinie!

To film dla 'duszy'

poniedziałek, 25 marca 2013

Zambezia

Lubię bajki. W zeszłym tygodniu poszłam do kina na "Zambezię". Reklamowali ją jako film twórców "Madagaskaru". Myślałam więc, że będzie coś w rodzaju 'wyginam śmiało ciało' i tekstami typu "A to pies na baby: szczek szczek"



No i poszłam na bajkę z dziećmi ze szkoły podstawowej. Typową, zwykłą bajkę dla dzieci. Nic śmiesznego dla starszego widza. Żadnych wieloznaczności. Chciało mi się więc spać i jeszcze chwila i bym tą zachciankę spełniła (tylko na szczęście film się skończył)

Bajka fajna, ale bez fajerwerków!

piątek, 1 marca 2013

Wyjść z obłędu - jakie to trudne

Wyjść z obłędu
to wyjść z labiryntu
bez żadnej nici Ariadny w ręku
- jakie to trudne.
Dlatego udaje się to niewielu.
Iluż z nas
do końca życia
będzie błądziło
ciemnymi korytarzami
swojego umysłu…
Bez nadziei,
coraz bardziej gorączkowo.
Aż upadnie zmęczone ciało.
Dusza zaś na pewno
opuści ciało z radością.
Ciało, które - myślę -
było dla niej też jakimś labiryntem,
w którym miotała się beznadziejnie.
Pozornie beznadziejnie.
Jan Rybowicz "Wyjście z obłędu"


Byłam ostatnio w kinie na "Poradniku pozytywnego myślenia". Film miał spełniać tylko jedno kryterium. Miał być optymistyczny. Jak to podsumowała koleżanka po seansie: Przynajmniej zakończenie było z 'happy endem'

Film ciekawy. O tym czym tak naprawdę jest szaleństwo. Jak często osądzamy ludzi po tym, że biorą leki, że leczyli się psychiatrycznie. Podczas gdy sami wcale nie jesteśmy mniej obłąkani od nich samych. Różnica jest tylko taka, że jedni o swoim obłędzie wiedzą, a drudzy uważają się za normalnych. Ale czym jest normalność?! Jak dużo zależy w naszym życiu od definicji tego pojęcia!

Osoby 'naznaczone' przynajmniej mogą mówić szczerze co myślą o otaczającym ich świecie. Nie muszą kłamać, mamić, udawać. W końcu i tak każdy wie, że są 'psychiczni', że są 'wariatami'. Zostali naznaczeni na całe życie więc nie muszą się już obawiać reakcji innych ludzi.