Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepisy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przepisy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 lutego 2016

Pyszne danie jednogarnkowe - wg mojego pomysłu

Składniki:
  • cebula
  • boczek
  • warzywa (jak na zupę) - starte na tarce o drobnych oczkach
  • pomidory w puszcze
  • przyprawy
  • mleko kokosowe
  • soczewica
  • różne rodzaje kaszy 
  • cukinia - pokrojona w kostkę
Mleko kokosowe przygotowuje zalewając wodą wiórki kokosowe na kilka godzin wcześniej. Później je blenduje i przecedzam.

Cebule z boczkiem podsmażam. Dodaje warzywa (marchewkę, seler, pietruszkę). Dodaje puszkę pomidorów, kaszę (u mnie to jaglana, pęczak, gryczana nieprażona), soczewicę, cukinię.

Dodaje mleko kokosowe i gotuje pod przykryciem na małym ogniu aż kasza i warzywa będą miękkie.

Przyprawiam wg uznania.

środa, 10 czerwca 2015

Kawa różana

Kolejny kawowy eksperyment, moim skromnym zdaniem dość udany!

Normalnie nie pijam mleka ale tym razem zrobiłam wyjątek używając tego bez laktozy.

Do filiżanki dodałam łyżeczkę konfitury z różny, odrobinę brązowego kardamonu i chili. Zalałam mleczną pianą i delikatnie wlałam kawę. Górę posypałam zmieloną czekoladą i karmelem.


wtorek, 9 czerwca 2015

Homeworking

Czasami lubię gotować! Na prawdę lubię! Wkładam w to serce i eksperymentuje. Często wychodzi całkiem nieźle.

Dzisiaj ugotowałam makaron tagiatelle (żółto, zielony). Do tego ugotowałam brokuł, przysmażyłam pokrojoną w kostkę cukinię (bez cebuli, bo Duży zużył i się nie przyznał), dodałam wędzonego łososia i polałam sosem ze śmietany z przyprawami.

Wyszło całkiem nieźle! Jak to mówi Pucio: "Na prawdziwość"!

Jednak dzisiaj jest jeden z tych dni, ba nawet tygodni których gotować nie lubię! W których najchętniej uciekłabym z domu! Wsiadła do pociągu byle jakiego... W których żałuję, że urodziłam się kobietą! Bo to kobieta w naszej kulturze jest zobowiązana dbać o dom, dziecko, porządek, wypranie i wyprasowanie ubrań i za przyrządzenie ciepłego posiłku!
Jak coś szwankuje to na pewno wina gospodyni! Bo "taki mamy klimat". Czasami przygniata mnie ta odpowiedzialność! A jak już mam ochotę rzucić tym wszystkim w kąt, zająć się grą na gitarze, poczytaniem książki czy prozaicznym pomalowaniem paznokci przypominam sobie, że jestem MATKĄ! Że nie ucieknę od obowiązków!
 Dodatkowo w naszej kulturze pro rodzinnej matka nie jest uznawana za dobrego pracownika. Nie jest dobrze opłacana; nie warto w nią inwestować! W końcu nie wiadomo kiedy dziecko zachoruje (nawet jeśli nie choruje) albo kiedy zajdzie w kolejną ciążę (nawet jeśli nie ma tego w planach).

Koniec końcem uświadamiam sobie, że nie stać mnie na jedzenie na stołówce, na super zbilansowane diety "pudełkowe", że nie mogę odpuścić! Po prostu nie ma jak! I nie widzę ucieczki od schematu...

niedziela, 18 stycznia 2015

Tort bezowo - śmietanowo - owocowy

Przy okazji organizowania urodzin mojego synka oraz pieczenia, pieczenia i jeszcze raz pieczenia wpadłam na pomysł na bardzo szybki torcik. Pomysł nie jest może innowacyjny, ale wypróbowałam go po raz pierwszy.

Tym razem beze zrobiłam jako spód do tortu w okrągłej formie. Spód czekał kilka dni na wykorzystanie. W krytycznym momencie, gdy trzeba było w ekspresowym tempie zrobić z niego torcik, ubiłam śmietanę kremówkę z waniliowym cukrem pudrem, górę posypałam płatkami migdałowymi i nałożyłam na nią pokrojone owoce. Całość posypałam wiórkami czekoladowymi

Torcik wprawdzie z trudem utrzymywał formę, i dość ciężko się go kroiło, ale był naprawdę pyszny