poniedziałek, 30 września 2013

Pudeło na chusteczki

I znów kolejne pudełko ukończone. Ponownie na własne potrzeby, dla własnej przyjemności i satysfakcji.

Nigdy nie zapomnij najpiękniejszych dni twojego życia! Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić.
Phil Bosmans






Najważniejsze rzeczy w życiu nigdy nie zdarzają się przez przypadek. Ale nawet przy tych, które są nieuchronne, trzeba trochę poczekać, a nawet czasami odrobinę im pomóc.
Nicholas Evans 


I jeszcze wcześniejsze prace:






niedziela, 29 września 2013

Nowe życie starej keksówki

Po ostatnich porządkach w kuchni postanowiłam wyrzucić bardzo starą i bardzo zużytą keksówkę. Odezwał się we mnie jednak duch starego zbieracza, ujawniła kreatywność i powstała nowa osłonka na doniczki z ziołami (na razie znajduje się w niej sama bazylia)











piątek, 27 września 2013

George R. R. Martin "Gra o tron"

W końcu przeczytałam. Zajęło mi to kilka tygodni, bo książka jest gruba a ja jak zwykle czytam kilka rzeczy na raz.

Obejrzałam wcześniej serial i był to chyba błąd. Przez to ciężko czytało mi się książkę. Wydarzenia w serialu i w książce były prawie identyczne. Nie było więc elementu zaskoczenia, odkrycia czegoś nowego, nie było dreszczyku emocji. Z góry wiedziałam co kto powie i jak postąpi.

Dawno nie spotkałam się z tym, żeby książka i serial były ze sobą tak podobne, żeby w filmie nie wprowadzono większych zmian czy cięć.

Co do samej książki / serialu to wciąga. Świat George R. R. Martina jest światem na miarę Śródziemia Tolkiena, chociaż bardzo się od niego różni. Czyta się sprawnie, akcja jest wartka i przejrzysta. Świat brutalny, bardzo brutalny i bardzo ludzki. Miłośnicy elfów czy krasnali mogą być srodze zawiedzeni bo w "Grze o tron" ich nie uświadczą. Jest jednak polityka, walka o władzę, przekupstwo oraz dużo łez i krwi.

czwartek, 26 września 2013

W odcieniach różu

Ostatnio wzięło mnie na róż. Kolor raczej przeze mnie pomijany i niezbyt lubiany. A jednak róż - róż i fiolet w kilku odsłonach (zdjęcia niestety wychodzą mi niewyraźne):


Jedynie człowiek szczęśliwy może promieniować szczęściem wokół
Paulo Coelho




Najważniejsze rzeczy w życiu nigdy nie zdarzają się przez przypadek
Nicholas Evans





I już nie różowy - słoiczek (jeszcze nie wiem na co)




poniedziałek, 23 września 2013

Jesiennie

I coś dla ducha...



Tylko niestety nie złota i nie miła a szara, deszczowo i smutna

Tarta z brokułami

Coś dla ciała - tarta z brokułami mojego pomysłu:

Ciasto:
  • 250 g mąki pszennej
  • 125 g masła
  • żółtko
  • 5 g soli
  • 50 ml wody
 Szybko wyrobić wszystkie składniki. Zawinąć w folię o włożyć na 30 min do lodówki. Piec ok 15-20 min w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.

Farsz:
  • Ugotować ziemniaki i w plastrach kłaść na ciasto
  • Ugotować  brokuł i po wystygnięciu rozłożyć go równomiernie na cieście
  • Dodać pomidory pokrojone w plastry lub ćwiartki
  • Wymieszać duży słoik śmietany z 3-4 jajkami. Doprawić do smaku i wylać na ciasto z farszem
  • Posypać startym żółtym serem. 
 Piec ok 15-25 min do czasu aż śmietana z jajkiem nie będzie się rozlewała.












sobota, 21 września 2013

Zupa z gwoździa / na winie

Jestem słaba. Właściwie bardzo słaba. Ale dzisiaj sobota więc czas gotowania i sprzątania.
W maszynie kończy się piec chlebek z ziarnami (sezam, mak) oraz dynią i słonecznikiem.

Na gazie gotuje się moja jesienno-zimowa zupa. Właściwie nie wiem czy jest uprawnione nazywać to coś zupą czy nie lepiej daniem jednogarnkowym.

Przepis jest bowiem następujący:
  1. Podsmażyć trochę kiełbasy /+ boczku, cebulki /+ pora.
  2. Dodać wody
  3. Dodać pokrojoną w kostkę marchewkę, pietruszkę, seler, ziemniaki (co nam wpadnie pod rękę)
  4. dodać kaszy (jaglanej, pęczak, jęczmiennej). Dodać soczewicy itp
  5. gotować
U mnie w domu nazywało się to 'zupą z gwoździa' u mojego męża 'zupą na winie' (dodaje się to co się nawinie pod rękę). Zupa wychodzi bardzo sycąca i bardzo gęsta.

W piecu piecze się tarta. Ma być na poniedziałkowy obiad do pracy (lubię jak jest trochę odleżana). Ma to być tarta wg mojego pomysłu więc jak wyjdzie, to podzielę się przepisem

czwartek, 19 września 2013

Nieproszony gość

Przyszedł. Nie powiedział 'dzień dobry', 'witam'. Prawdę mówiąc w ogóle się nie przedstawił. Przyszedł nieproszony. I został. Został i się rozpanoszył.

Próbuje pozbyć się drania, łykam tableteczki, jem czosnek, popijam herbatkę z sokiem malinowym i powoli wygrywam z moim wirusem. Niestety bardzo powoli.

niedziela, 1 września 2013

Wiersze

Rano moje serce nie chce wychylić nosa.
W południe zamyka się w sobie.
O zmierzchu rozgląda się niepewnie.
A wieczorem lęka się nadchodzącej nocy.
 

Dlaczego? - zapytałam po cichutku.
Boje się nie-ludzi i przemijania,
niezapowiedzianej śmierci i Spotkania.
Proszę Cię, przyjdź i zostań do końca.
 

Małgorzata Hałyszyn - Dygas "Samotność"

Kilka miesięcy temu dostałam tomik wierszy "Na przekór" Małgorzaty Hałaszyn-Dygas. Wiersze mnie zachwyciły.

Są ciepłe, emocjonalne, kobiece. Wiele w nich uczuć, niepewności, smutku. W jakiś dziwny sposób są także 'moje'.