wtorek, 5 listopada 2013

Zrobię to jutro!

Historia nie jest niczym stałym, historia zależy od tych, którzy ją tworzą, od żyjących. Czasami jedna osoba czy jedna decyzja ją zmienia. Nie ma nieistotnych zmian ani zdarzeń, których nie da się zmienić.
Terry Pratchett "Dywan"

Tyle chciałabym napisać, a ciągle czas goni, ucieka, depcze po piętach. Nie ma czasu na życie a co dopiero na kontemplacje i podziwianie tego co jest wokoło. A przecież są cudowne miejsca, wspaniali ludzie, nowe wydarzenia i tylko czekają aż znajdę wolną chwilę....

Pucio dzisiaj gorączkował, męża nie ma, w lodówce światło. A trzeba było szybko wymyślić coś na jutro na obiad. Udało mi się wysznupać w szafce resztki dwóch makaronów tagliatelle (zwykłego i zielonego). Ugotowałam je razem, podsmażyłam na patelni cebulkę, ząbek czosnku i odrobinę imbiru. Połączyłam to z makaronem, dodałam kilka ostatnich pomidorków koktajlowych i resztkę zielonych oliwek. Posypałam (oczywiście resztką) parmezanu.

Potem obejrzeliśmy z Puciem bajkę po angielsku (nagle poczuł się lepiej), uczyliśmy się śpiewać "Hej szable w dłoń" - trzeba było tłumaczyć po kolei co które słowo oznacza. Przy czym najbardziej interesującym okazało się słowo 'zbój'.

Teraz w końcu czas dla siebie. Czyli szybki prysznic, przygotowanie ubrania do pracy i spanko. Pobudka o 4 rano! I cała lista rzeczy zostawionych 'na jutro'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz