Nastrój mam mocno listopadowy i wpisujący się w pogodę za oknem. Nic mi się nie chce. Może jedynie zaszyć się na pufie i zakryć po uszy kocem. Zamiast tego powalczę chwilę z tym nastrojem i pójdę pomalować jakieś pudełeczka i szklanki.
Potem chyba ulegnę pragnieniu i pufa uzyska pierwszeństwo nad dekupażem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz