Poczucie humoru dobrze amortyzuje życiowe wstrząsy.
Phil Bosmans
Przed chwilą przeczytałam - znalazłam to zdanie w moim kalendarzu. I pomyślałam, że chciałabym mieć większe poczucia humoru! Coraz lepiej idzie mi śmianie się z własnych niedoskonałości i błędów. Ale jeszcze daleka droga przede mną w tej kwestii.
Ostatnio 'rzuciło mi się w oczy' że Internet, który jest wielkim śmietnikiem, w którym ciężko wyłowić prawdziwe perełki, daje nam coś, czego poprzednie pokolenia nie posiadały. Dar, możliwość zaistnienia, wyrażenia siebie!
Nie trzeba być wielkim pisarzem czy poetą żeby zaistnieć. Wystarczy tylko chcieć i mieć dostęp do sieci. Nawet jeśli się nie znajdzie wiele osób, które będą 'nas' czytały. Ślad tego, co robimy zostanie w sieci na wiele lat.
Kolejny raz próbując zostać użytkownikiem Google+ pojawiło mi się zaproszenie do dołączenia do grona znajomych osoby, której już nie ma. Osoby, która odeszła jakiś czas temu. Lecz jej profil, zdjęcie nadal istnieją. Jej ślad nadal jest wśród nas.
Prawdopodobnie ślad po tym co piszemy zniknie za kilka, kilkanaście lat z przepastnej sieci Internetu. Ale może ślad po naszym istnieniu zostanie na wieki umieszczony na serwerze w jakimś archiwum i po latach archeologowie będą na podstawie strzępków danych wyłowionych i odkurzonych z Internetu pisać wielkie referaty i prace badawcze?
Być może to scence fiction ale czy lot na księżyc też nie był kiedyś tylko wytworem wybujałej wyobraźni i czymś nie do ogarnięcia i pojęcia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz