Jestem szczęściarą. Prawdziwą szczęściarą posiadającą cudownych przyjaciół. Narzekałam, że nie mam spieniacza do mleka. Takiego "na wypasie", elektrycznego. Prawdę mówiąc nie wiem po co mi taki. Głównie pijam espresso. Ale i tak chciałam mieć spieniacz. Trochę, żeby czasami wypić sobie kawkę z mleczkiem bez laktozy, trochę dla samego faktu posiadania kolejnego gadżetu kawowo-herbacianego.
Marzył mi się indukcyjny spieniacz z Tchibo. Wygląda bardzo ładnie, ma go sporo moich koleżanek i sobie chwalą. Jedyny problem to cena. Dla mnie zaporowa - ok 250 zł.
Po dłuższym namyśle kupiłam spieniacz z Lidla - SILVERCREST. Nie wyglądał tak elegancko jak ten z Tchibo ale cena była bardzo atrakcyjna. Gdy go kupowałam kosztował niecałe 100 zł. W chwili gdy pisze ten post cena jest wyższa - 111 zł.
To było ogromne zaskoczenie i wzruszenie, gdy z okazji urodzin dostałam zarówno mój wymarzony spieniacz z Tchibo jak i kolejny spieniacz z firmy CLATRONIC MS 3654 - cena ok 167-204 zł.
W ten właśnie sposób zostałam szczęśliwym posiadaczem trzech spieniaczy do mleka! Miałam więc szansę porównania tych modeli i sprawdzenia, który z nich jest najlepszy.
Spieniacze są do siebie podobne jeśli chodzi o wysokość i tęgość. Chociaż spieniacz Silvercrest zajmuje najmniej miejsca, a ten z Tchibo najwięcej.
Zarówno spieniacz z Silvercrest jak i ten z Tchibo mają wygodny uchwyt / rączkę do trzymania. Jest to bardzo wygodne przy użytkowaniu. Tej funkcjonalności nie ma spieniacz z Clatronica.
Spieniacz z Silvercrest jest najmniejszy, niestety wg mnie w porównaniu z pozostałymi, wygląda najgorzej. Jest mało elegancki i nie przykuwa wzroku. Wygląda raczej mało zachęcająco.
Jest za to najlepszy jeśli chodzi o spienianie mleka - a to w końcu najważniejsze! Spienia rewelacyjnie! Mleko wprost nie mieści się w szklance. Świetnie spienia zarówno mleko na ciepło jak i na zimno. Pianka trzyma się też najdłużej - porównując z pozostałymi dwoma spieniaczami.
Bardzo ciekawie jest rozwiązane schowanie dodatkowego mieszadełka. Jedno trzymamy w spieniaczu w środku. Drugie możemy przyczepić do przykrywki. Dzięki temu rozwiązaniu na pewno mieszadełka nie zgubimy. Z drugiej strony, ponieważ dodatkowe mieszadełko jest umieszczone na wewnętrznej stronie przykrywki, za każdym razem po użyciu spieniacza - trzeba dobrze umyć również ten element.
Spieniacz jest dość wygodny w użytkowaniu. Trzeba jednak bardzo dbać, żeby zachować go w czystości. Obudowa jest błyszcząca, wiec od razu widać wszystkie odbicia i niedomycia. Należy też bardzo pilnować, żeby po każdym użyciu spieniacz dokładnie umyć. Próba podgrzania kolejny raz niewykorzystanego w całości mleka, powoduje, że przywiera do naczynia i się przypala.
Używanie spieniacza jest bardzo proste. Naciskając jeden przycisk wybieramy po kolei poziom spienienia mleka. Korzystałam jedynie z maksymalnego poziomu spienienia albo spieniania na zimno. Oba te cykle działają bezbłędnie.
Wszystkie elementy ekspresu:
Spieniacz z Tchibo jest zdecydowanie najbardziej znany i polecany (przynajmniej wśród moich znajomych). Jest też najbardziej atrakcyjny jeśli chodzi o design. W kuchni prezentuje się bardzo elegancko i pasuje do wszystkich wnętrz. Wygląda jak produkt luksusowy. Jest też najbardziej przemyślany.
Jak widać na zdjęciach spieniacz wygląda elegancko i wytwornie. Jest bardzo łatwy w użytkowaniu. Łatwo też zachować go w czystości. Ma jeden przycisk. Jeśli chcemy uzyskać pianę na ciepło - po porostu go włączamy. Pianę na zimno uzyskujemy przyciskając przycisk dłużej.
Z tyłu znajduje się miejsce na mieszadełka. Działają na magnes. Dobrze się trzymają, ale równocześnie łatwo je ściągnąć przy użyciu. Rozwiązanie proste i eleganckie. Bardzo wygodne.
Jedyną, ale zarazem największą wadą tego urządzenia jest niestety fakt, że spienia bardzo słabo. Jest zdecydowanie najgorszy spośród testowanych przeze mnie spieniaczy. I to nie trochę słabszy. Rożnice są niestety duże.
Na końcu spieniacz Clatronic. Jeśli chodzi o wygodę użytkowania - najgorszy. Jeśli chodzi o spienianie mleka - znajduje się pośrodku. Również cenowo znajduje się pośrodku opisywanych spieniaczy.
Jego dwie największe wady to brak rączki / uchwytu. Przez brak tej funkcjonalności jest najmniej przyjemny w użytkowaniu. Zamiast uchwytu jest pokryty materiałem / gumą dzięki której nie poparzymy się gorącym mlekiem. Dzięki tej gumie łatwiej jest też stabilnie trzymać spieniacz. Mimo wszystko uważam, że uchwyt jest po prostu wygodniejszy.
Kolejną dużą wadą jest też brak miejsca na schowanie mieszadełek, bardzo łatwo jest więc je zgubić albo przez przypadek zniszczyć. Widać, że projektanci nie do końca mieli pomysł na ten spieniacz. Niby fajny, ale brakuje kilku ważnych elementów. Wydaje się być również najmniej stabilny. Bałam się że mleko mi się z niego wyleje.
Spieniacz ma dwa przyciski. Możemy spienić kawę na zimno i na ciepło.
Tak naprawdę ten spieniacz jest ciekawą alternatywą jeśli nie chcemy kupować ani najdroższego ani najtańszego spieniacza. Firma Clatronic wydaje się być bardziej znana od Silvercresta. Spieniacz wygląda całkiem fajnie. Spienia też lepiej od spieniacza z Tchibo, a w końcu o spienianie mleka tu w końcu chodzi.
Przy testowaniu wszystkich spieniaczy używałam tego samego mleka bez laktozy, w tej samej ilości i temperaturze.
Spieniacze stały koło siebie. Czas spieniania jest prawie identyczny. Różnice są naprawdę znikome. Każdy spieniacz ma ten czas ustawiony z automatu i ani nie możemy go przyspieszyć ani skrócić.
Po spienieniu mleka zarówno na ciepło jak i na zimno różnice były dość spore. Spieniacz z Silvercresta w obu konkurencjach bił przeciwników na głowę. Mleko było najbardziej spienione a po odstawieniu najdłużej utrzymywało ten sam stan. Po ok 15 minutach zostało go spienionego tyle, ile mamy od razu po użyciu spieniacza z Tchibo.
Mniejsza różnica była między spieniaczami z Tchibo i Clatronica. Na zdjęciach nie widać tego zbyt wyraźnie, ale spianiacz z Tchibo był niestety najsłabszy.
Co może zaskakiwać laików, takich jakim byłam ja kupując spieniacz, to obecność dwóch mieszadełek. Używa się ich wymiennie. Jedno jest używane do spienienia mleka. Drugie przy jego podgrzaniu (żeby się nie przypaliło) np na zupę mleczną czy do kakao.
W każdym spieniaczu nie powinno się ponownie podgrzewać mleka bez poprzedniego umycia urządzenia.
Zakup dobrego spieniacza do mleka nie jest łatwym wyborem. W sklepie ocenić możemy jedynie po wyglądzie a jak widać w tym przypadku hasło "nie oceniaj książki po okładce" jest bardzo aktualne. Rozpiętość cenowa spieniaczy jest ogromna co niestety nie przekłada się na jakość spienionego mleka.
Podsumowanie:
SILVERCREST:
zalety:
- najmniejszy
- miejsce na schowanie dodatkowego mieszadełka
- najlepiej spienia mleko: zarówno ciepłe jak i zimne
- najtańszy
- miejsce na dodatkowe mieszadełko
- możliwość wyboru różnego stopnia spienienie mleka
wady:
- najbrzydszy, wygląda na produkt tani i mało luksusowy.
- dodatkowe mieszadełko zamontowane w miejscu, gdzie wciąż się brudzi.
TCHIBO:
zalety:
- najbardziej elegancki
- bardzo przemyślany design (miejsce na schowanie mieszadełek z tyłu urządzenia
wady:
- najgorzej spienia mleko
- najdroższy
CLATRONIC:
zalety:
- Spienia lepiej niż spieniacz z Tchibo ale gorzej niż z Silvercresta
- brak miejsca na przechowywanie mieszadełek (łatwo je zgubić)
- brak uchwytu
- drogi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz