Obejrzałam 'Wielkiego Gatsby' ok trzech tygodni temu i cały czas zastanawiałam się co mogłabym o tej produkcji napisać.
Powinnam chyba zaznaczyć, że była to pierwsza ekranizacja jaką widziałam i że byłam na filmie 2D.
Film wywołała u mnie bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony były momenty które powodowały że rozszerzałam oczy ze zdumienia i cieszyłam się że zdecydowałam się na pójście do kina. Z drugiej jednak strony były fragmenty (i to kilka) podczas których myślałam, że nie wytrzymam z nudów i byłam bliska wyjścia.
Wszystkie fragmenty przygotowane pod film 3D mnie nużyły. Były zupełnie zbędne z mojej perspektywy. Zbyt głośne, hałaśliwe, zbyt ociekały przepychem i patosem.
Były też jednak wypowiedziane słowa, całe zdania; sposób kręcenia który momentami rzucał mnie na kolana.
Cały czas nie umiem się określić co do tego filmu. Jest to dla mnie film o 'wielu twarzach'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz