Byłam w piątek na filmie który mnie zachwycił. Imagine...
Sala prawie pusta. Tylko ja, koleżanka i jeden pan przed nami. Cisza, spokój. Żadnego popcornu, siorbania coli z kubków, rozrywania woreczków z cukierkami. Żadnego zbędnego hałasowania i komentarzy.
Film okazał się niezwykły. Historia opowiada o ludziach niewidomych. Ale także o nas samych. O tym ile widzimy oczami a mimo wszystko jak bardzo jesteśmy ślepi na otaczający nas świat. Jak bardzo potrafimy się zamknąć we własnych lękach, obawach. Jak głęboko możemy zaszyć się w bezpiecznym dla nas świecie. Nie ryzykować ale też nie żyć pełnią życia.
Film bardzo skupia się na dźwiękach. Uwrażliwia na nie. Dlatego tak ważne jest żeby oglądać go w odpowiednich warunkach bez zbędnych 'przeszkadzaczy'. To film idealny do obejrzenia w kameralnym małym kinie!
To film dla 'duszy'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz