Strach zabija umysł.
Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Pozwolę aby zalał mnie i przelał się przeze mnie,
a kiedy odpłynie, odwrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę.
Tam gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic.
Zostanę tylko ja.
I must not fear.
Fear is the mind-killer.
Fear is the little-death that brings total obliteration.
I will face my fear.
I will permit it to pass over me and through me.
And when it has gone past I will turn the inner eye to see its path.
Where the fear has gone there will be nothing.
Only I will remain.
Frank Herbert "Diuna"
Często myślę o tym fragmencie z "Diuny". I must not fear. Fear is the mind-killer. Gdyby to było tak proste jak w książce... Powtarzać to jak mantrę i bez lęku iść do przodu. Pokonywać kolejne przeciwności losu. Iść przed siebie z dumą i godnością. Nie bać się.
"Diuna", a właściwie wszystkie jej części napisane przez Herberta przeczytałam jednym tchem. Pierwszą część nawet w wersji polskiej a potem angielskiej. Lubię tą książkę. To jak w świecie przez nią stworzonym można kontrolować ciało i umysł. Jak bardzo zawikłany i skomplikowany jest świat wiary i polityki. Jak często te dwie rzeczy idą ze sobą w parze. Są nierozłączne. Jak często nawet znając swoje przeznaczenie nie możemy go zmienić. Nawet znając przyszłość nie mamy na nią wpływu. Musimy podążać za własnym przeznaczeniem, losem zapisanym nam w gwiazdach, czy raczej w piaskach Arrakis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz