W samym środku mechanizmu zwanego człowiekiem znajduje się potężna wola życia. Jest to mechanizm tak delikatny i wrażliwy, że jakieś przykre zdarzenie w dzieciństwie może zrodzić pragnienie całkowicie przeciwstawne woli życia – pragnienie śmierci. Obie te tendencje istnieją spokojnie obok siebie i człowiek żyje nieświadom ich zupełnie. Dopiero gwałtowny kryzys ujawnia ich obecność, a zarazem fatalną dwoistość natury ludzkiej. I oto człowiek, zanim będzie w stanie przeciwstawić się wrogom zewnętrznym, musi najpierw stoczyć zaciętą walkę z samym sobą.
Brian W. Aldiss „Non stop”
Czy nie jest właśnie tak, że sami jesteśmy swoimi największymi wrogami? Że sami zagrażamy sobie najbardziej? Nikt nie potrafi tak bardzo nas dobić jak sami sobie potrafimy 'dokopać'. Zawsze wiemy gdzie uderzyć, żeby bolało.
Tak ławo stracić wolę życia. A przecież powinna być w nas umieszczona przez Istotę Wyższą, przez Boga na początku i istnieć w nas. Wola życia....
Czy jak jej nie mamy to znaczy, że jesteśmy 'niedorobieni', za wrażliwi, zbyt delikatni? Czy może po prostu zbyt słabi i nieporadni?
Dlaczego niektórzy czepiają się życia wszystkimi siłami a inni odbierają je sobie tak młodo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz