Poranne gorsze samopoczucie poprawiło się po wizycie w Subway'u. Chyba jeszcze nigdy nie jadłam u nich śniadania. Ale pokusa była tak ogromna, że nie mogłam z nią walczyć... Kanapeczka była pyszna...
Poza Subwayem mam ostatnio ochotę na dziwne rzeczy. Zjadłam dwa słoiki sałatki z ogórków (wczoraj jeden a dzisiaj drugi), kupiłam sobie i prawie od razu spałaszowałam ogórka nadziewanego kiszoną kapustą (niestety tylko jednego). I nadal mi się chce. Najchętniej kiszonej kapusty...
Poza tym wczoraj kupiłam w Lidlu kaczkę (filety). Nie miałam pojęcia jak je przygotować. Nie skorzystałam jednak ani z opcji 'wujek google' ani z opcji książka kucharska. Włożyłam wszystko do naczynia żaroodpornego. Dodałam dwie mandarynki (nie miałam pomarańczy) i jabłko. Mandarynki i jabłko podzieliłam na cząstki. Dodałam ziół i pieprzu. Wyszło znakomicie!
W tej chwili na ogniu pyrka rosół. A za chwilę zrobię pesto pietruszkowe.
Kiedy powtórka z pesto? Bo chcę sobie wpisać w kalendarz i przyjść :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale jeszcze nie zrobiłam. Może się za to właśnie wezmę! Ale jak chcesz to możemy jak przyjdziesz zrobić specjalnie dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńA takie pietruszkowe pesto je się też z makaronem czy z czym? Nie rób specjalnie, może kiedyś trafię przypadkowo. Szkoda, że nie robisz zdjęć tych swoich dań!
OdpowiedzUsuńz makaronem, można dodać do sałatki, ostatnio dodałam trochę do ziemniaczków z kalafiorem. Wszystko zależy od inwencji twórczej :)
OdpowiedzUsuń