Wigilia to istotnie czas cudowny. Jesteśmy wtedy jacyś inni, trochę jakby lepsi. Kto wie, może przypadkiem odsłaniamy nasze prawdziwe twarze, których na co dzień zwykle się wstydzimy?
Czasami myślę, że odkrywamy w tym okresie jakąś niezwykłą tajemnicę: mamy serce!
I wydaje się, że bardziej niż otoczenie, owym odkryciem, jesteśmy zdziwieni my sami.
Mamy więc serca o czym przekonujemy się albo z okazji świąt, albo przy wizycie u kardiologa. To smutne, ale codzienność uzbraja nas w maski, tak jakby życie było twardą walką o byt. Dobrze więc, że jest ten czas zatrzymania i refleksji, czas świąteczny - pełen łaski i nadziei. Czas, tak bardzo potrzebny każdemu, nie tylko po to, by spotkać się z najbliższymi, ale i po to, by zastanowić się nad wieloma rzeczami, na co zwykle brak czasu.
Jest to w końcu czas, gdy próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie: - Kim tak naprawdę jest Jezus? Czy tylko biednym dzieckiem, które urodziło się stajence? Czy też kimś, kto ciągle, każdego dnia sprawia, że moje życie nabiera sensu? Odpowiedzi każdy musi udzielić sobie sam i w tym tkwi nasz dramat, a jednocześnie nasza szansa.
Spokojnych świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz