Koniec roku. Szał zakupów. Mój synuś po raz pierwszy jest sam na wakacjach u dziadków i to całe 4 dni. On jest zachwycony a my mamy chwilę czasu dla siebe.
Dzisiaj daliśmy się porwać szaleństwu zakupów i promocji. Spacerowaliśmy po mieście szukając nowych kurtek i ciepłych polarków. Właściwie więcej czasu spacerowaliśmy w okolicach Rynku niż robiliśmy zakupy.
Potem na spokojnie poszliśmy na cmentarz Rakowicki zapalić świeczuszkę naszemu aniołkowi i pospacerować w ciszy.
Życie toczy się nadal. Tylko my jesteśmy jacyś odmienieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz