czwartek, 11 kwietnia 2013

Ponownie w pracy

Mija kolejny tydzień. Kolejny w którym z pośpiechu i nerwów nie wiem nawet jak się nazywam. (Może ktoś przypomni?)

Presja ogromna, brak czasu wciąż doskwiera i nerwy...

Na razie jestem zdeterminowana. Dam radę. Podołam. Wierzę, że będzie lepiej.

Już nawet wyszedł 3 krokus w moim mini ogródku. Wiosna idzie a z wiosną zmiany. Oby na lepsze. Wszystko zaraz zacznie budzić się do życia. Czas się przestawić na czas letni i zacząć normalnie żyć.

Tylko co znaczy normalnie?

Brakuje mi czasu na poczytanie książki czy na patrzenie w sufit bez stresu. Powracam znowu do czasu gdzie właśnie na nic nie ma czasu.  I trudno mi  się z tym bieganiem pogodzić.

Biegnę a życie przemija. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz