sobota, 13 lipca 2013

Iluzja

W zeszłym tygodniu dałam się w końcu namówić na pójście do kina na "Iluzję". Film mnie nie zachęcał. Opierałam się więc rękami i nogami żeby na niego nie iść. Zostałam jednak przegłosowana miażdżącą przewagą głosów i cóż było robić? Podporządkowałam się większości i poszłam.

Poszłam i nie żałowałam! Bawiłam się znakomicie. Film trzymał w napięciu, był spójny, ciekawy, trudno było przewidzieć kolejne wydarzenia.

To była znakomita rozrywka. Polecam ten film właśnie w ramach pomysłu na ciekawe deszczowe popołudnie.

Pierogarnia u Karoli

W czwartek postanowiłam zrobić pierogi. Po raz pierwszy samodzielnie (wcześniej robiłam raz z koleżanką). Do sprawy podeszłam ambitnie. Od razu zabrałam się za ruskie (moje ulubione) i z mięsem (ulubione męża). Wyszły bardzo smaczne. Ale po kilku godzinach spędzonych w kuchni miałam dość robienia na kilka miesięcy.

To postanowienie utrzymało się aż do... dzisiaj. Idąc z synkiem i z mężem na Kleparz pomyślałam o przepysznych pierogach z borówkami które robi moja babcia. I postanowiłam spróbować... Pierogi wyszły znakomicie. Szczególnie, że podałam je z bitą śmietaną, do której ubijania dodałam borówki.

Wpierw w domu było słychać narzekania że 30-40 pierogów dla naszej trójki to za dużo na obiad. Ale po skosztowaniu okazało się, że szybko zniknęły wszystkie. 

Letnia sałatka owocowa

Zrobiłam dzisiaj na podwieczorek bardzo szybką i bardzo smaczną sałatkę owocową. Potrzebujemy tylko:

  • maliny
  • borówki
  • słodką śmietanę
  • bezy 
Do półmiska wsypujemy maliny i borówki. Polewamy słodką śmietaną i posypujemy zgniecioną bezą.

Sałatka smakuje 'bezbłędnie', ładnie prezentuje się na stole i bardzo łatwo i szybko można ją przygotować.

środa, 10 lipca 2013

Wspomnienia

Niezależnie od tego, jak długo istniejemy, mamy wspomnienia – punkty w czasie, których nawet on sam nie jest w stanie zatrzeć. Cierpienie może wpłynąć na postrzeganie pewnych zdarzeń z przeszłości, ale nawet ono nie potrafi odebrać niektórym z nich specyficznego piękna i nieopisanego splendoru. Są wspomnienia twarde i niewzruszone jak szlachetne kamienie.
Anne Rice „Krew i złoto”



Lato w pełni zakwitło kwiatami. Spędzamy popołudnia w ogródku, na naszej huśtawce. Jest sielsko i anielsko. Niczym na wsi. Wszystko wydaje się takie dobre, słoneczne, ciepłe. Jakby czas stanął w miejscu. Jakbym znów była małą dziewczynką, która czyta, drzemie i myśli leżąc na kocu u babci w ogrodzie.

Ten ogród i to miejsce - ten ciepły dom u dziadków na zawsze zostaną w mojej pamięci. To były najlepsze chwile mojego dzieciństwa i dorastania. Było wtedy dobrze, spokojnie, miło. Aż nierealnie. Gdy sięgam pamięcią wstecz nie mogę uwierzyć, że spotkały mnie tak piękne chwile. Że pozostały mi po nich tak piękne wspomnienia. Te chwile były piękne właśnie poprzez ich zwyczajność, która była aż tak niezwyczajna!