Podczas długiego weekendu spędzonego w Krynicy Górskiej miałam okazję dwa razy "pojeździć" na symulatorze jazdy. Wrażenie było piorunujące!
Zmierzyłam czas reakcji - hamowanie w różnych warunkach pogodowych oraz profilaktyka wypadków drogowych. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i muszę przyznać że mimo tylu lat spędzonych za kierownicą podczas codziennej walki z korkami w Krakowie - naprawdę wiele się nauczyłam.
Nawet Pucio jeździł na motorze i radził sobie świetnie!
Tego typu możliwości dokształcania się czy kształcenia kierowców powinny być powszechne i ogólnie dostępne. Uważam nawet, że obowiązkowo przyszli kierowcy powinni jeździć na symulatorach zanim wyjadą na drogę! Wszyscy bylibyśmy bezpieczniejsi!
Zachęcam! http://abj-gos.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz