W zeszłym tygodniu lepiliśmy w Krynicy bałwana - zajączka i toczyliśmy bitwy na śniegowe kulki. W tym tygodniu otworzyliśmy sezon ogródkowy. Kolejny raz mogę się pożegnać z moimi pięknymi tulipanami i żonkilami. Zostały zdeptane przez małe nóżki Pucia i dzieci z sąsiedztwa.
Jak zawsze idę pod prąd i na mycie okien był czas dopiero wczoraj. Sąsiedzi patrzyli na mnie jak na kosmitę! Wczoraj był także czas na przesadzanie kwiatków oraz wyciągnięcie huśtawki ogrodowej i zestawu na taras. Został jeszcze do zrobienia grill oraz wsadzenie pelargonii i śmierdziuchów do doniczek i będziemy gotowi na sezon wiosna / lato.
Poza tym życie toczy się normalnym tempem. Czyli czas biegnie bez opamiętania do przodu. I ani myśli poczekać na nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz