Dzisiaj cały dzień minął pod znakiem sprzątania i gotowania. Nie lubię z tego powodu soboty. Dzisiaj nazbierało się jeszcze więcej sprzątania z powodu suchego powietrza w domu. W końcu możemy wyprać Puciowe misie bez obaw że będą schły miesiąc.
Do tego moje ambitne podejście do tematu i obiad z dwóch dań (nie często mi się to zdarza).
Wczoraj popsuł mi się humor. Jestem zmęczona i to nie poprawia sytuacji.
Choinkę mamy ubraną już od zeszłego tygodnia. W naszym domu zwyczaj ubierania choinki dopiero w Wigilię umarł śmiercią naturalną. Choinka sprawia nam tyle radości że nie ma sensu czekać z nią aż do Wigilii. Ciastka upieczone. Prezenty kupione i tylko czekają aż aniołek przyniesie je pod choinkę. Jeszcze poniedziałek i środa w pracy i można zacząć świąteczne lenistwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz