Od dawna zastawialiśmy się nad automatycznym odkurzaczem. Nie mamy dywanów, progów, schodów. Warunki idealne dla takiego odkurzacza, szczególnie że brak schodów powoduje, że nie potrzebowaliśmy super wypasionego modelu.
Od dawna od tego zakupu zniechęcały nas super wysokie ceny. Jakiś czas temu został nam polecony odkurzacz Camry. Prosty, bez stacji dokującej, której nie mamy gdzie wstawić, w miarę tani no i... przetestowany.
Zdecydowaliśmy się. Kupiliśmy odkurzacz i zaczęliśmy go regularnie używać. I tak używamy już ponad pół roku.
W międzyczasie do naszej rodziny dołączył kot, sierściuch, więc i włosów jest zdecydowanie więcej do sprzątania.
Na początku zaskoczyło nas jak dużo dziennie odkurzacz zbiera pyłu i kurzu. Wcześniej wydawało nam się, że zawsze mamy w miarę posprzątane w mieszkaniu, tymczasem puszczając codziennie odkurzacz, za każdym razem pojemnik był prawie pełny.
No własnie,.. pojemnik... u nas wypróżnia go Duży. Za każdym razem jak ja próbuje delikatnie pozbyć się śmieci... trafiają zamiast do kubła na śmieci, na podłogę. Widać, nie umiem tego ogarnąć a Duży radzi sobie z tym wyśmienicie.
Nasz model po kilku dniach obijania się (od czasu do czasu) o ściany i meble, dostał delikatny tuning i zdobył gustowną gąbkę na przedzie. Pomogło.
Jednym z minusów tego odkurzacza jest jego głośność. Nie mam porównania z innymi odkurzaczami tego typu, ale ten na pewno do cichych nie należy. A po pór roku używania tak się rozklekotał, że boje się czasami, że się rozsypie na kawałki. Na razie jednak szczęśliwie ciągle działa.
Nie spodziewałam się cudów po nisko budżetowym modelu więc nie jestem zawiedziona. Jestem wręcz bardzo zadowolona z efektów które widzę w mieszkaniu, szczególnie że odkurzacz jest niewielki i wymiata kurz z pod większości ilości szafek.
To naprawdę fajny model dla osób, które nie chcą lub nie mogą sobie pozwolić na zakup drogich odkurzaczy.