Jak co roku, byliśmy dzisiaj na Zakrzówku. Po raz pierwszy nie rowerami a samochodem. Pucio nie jeździ jeszcze aż tak dobrze, żeby jechać tak daleko na rowerze.
Pogoda była piękna. Najedliśmy się jabłek. Trochę przywieźliśmy też do domu. Po drodze spotykaliśmy miłą panią z Radia Kraków i chwilę z nią porozmawialiśmy (jest szansa, na kolejny raz w lokalnym radio :-)
Sezon wakacyjny możemy więc oficjalnie zamknąć. Tradycji stało się zadość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz